Jesienną nocą
Jesień już rządzi, choć noc jeszcze
ciepła,
w otwartym oknie uśmiechnięty księżyc,
łzy widząc twoje, cicho szepnął - nie
płacz,
miłość zwycięży.
Wietrzyk się zbudził czyniąc sobie
zadość,
drzew gałęziami w tej ciszy poruszył,
wsparł złoty księżyc swoją skromną radą,
zajrzyj w głąb duszy.
Strach co tam hula, zbędnym jest
pokłosiem,
przykrych doświadczeń, chorej wyobraźni,
by go rozbroić zagraj mu na nosie,
spokojnie zaśnij.
Rankiem gdy słońce uśmiech pośle z góry,
z odwagą w sercu nowych wyzwań sięgaj,
zrozum, że jesteś cząsteczką natury,
a to potęga.
Komentarze (54)
Ooo, jak mądrze i ciekawie napisane. Gratuluję.
Oj ladnie, z przyjemnoscia czytam takie wiersze:-)
Ładny ci on jest:)
z przyjemnością wiersz ten przeczytałam Pozdrawiam
serdecznie :)
Bardzo wzruszajacy, pieknie,
dziekuje ze moglem ten wiersz poczytac
pozdrawiam
sympatyczny i optymistyczny
Słusznie Mariat. Dziękuję!
Wierzę, że autor przemyśli, nie dziwię się - tytuł
usprawiedliwia pomyłkę, wszak nocne pisanie.
Tę strofkę aż się prosi doprowadzić do poziomu
pozostałych:
---------
Wietrzyk się zbudził czyniąc sobie zadość,
drzew gałęziami w tej ciszy poruszył,
poparł księżyca swoją skromną radą,
zajrzyj w głąb duszy.
------------
Co mnie razi - inwersja i "księżyca". Gdyby np.
"poparł myśl księżyca" to już znacznie bardziej by mi
odpowiadało, choć i tak pewnie bym wolała księżycową
myśl, niż - kogo/czego, czyją myśl? = księżyca.
A w sumie --> poparł kogo/co? odp. księżyc, a nie
księżyca, tak jak widzę kogo/co = stół, księżyc.
Chyba mam rację.