Jesienne dylematy
Wiatr owiewa drzew konary,
strach ogarnął wszystkie liście,
słabsze zaraz pospadały,
wiatr powody ma do chwały.
Co ty wietrze, serca nie masz?
Wszyscy dzisiaj robią swoje...
ty masz spadać liściu złoty,
- ja mam z tym mnóstwo roboty.
Nie narzekam, ja to lubię,
chociaż na mnie narzekają,
że często za mocno wieje,
wiem – na pewno rację mają.
Wszystko jest poukładane,
każdy miesiąc ma rozpiskę
i nie można się pomylić,
po co w lipcu żółcić liście.
Wiatr przycupnął na gałęzi,
liści pęki drżą ze strachu...
nie, nie martwcie się na zapas,
wpierw pozgarniam liście z dachu.
Odetchnęła reszta liści,
każdy chciałby pożyć dłużej,
można bardziej się pozłocić
i wieku godnego dożyć.
Komentarze (16)
Oj, jesienne dylematy...nie narzrkać, wszak to piękna
pora, tak barwami złości...a luścue trzeba zgrabić i
już...
pozdrawiam nutką jesieni...niechaj nam życie odmieni