Jesienne rozważania
Jeśli dotrzesz do szczytu twych trosk,
gęsta krew oszaleje w żyłach.
Gorycz zakołysze drzewami,
zapłacze deszcz kląskając żalem.
Kiedy staniesz nad rzeką prawdy
nie licz na dobre tchnienie wiatru.
To twoje głębokie westchnienia
poruszą zgęstniałe powietrze.
Przepadnie samouwielbienie
odwieczna chciwość, zawiść i pycha.
Tam prawdziwie będziesz człowiekiem
i zobaczysz, że jesteś nagi.
Znajomość świata nic nie znaczy.
Będziesz wiedział, że cały ten świat
to widok z twojego okna.
Wówczas przyznasz, że jesteś nikim.
Zamęcza cię pytanie o wieczność.
Tylko ziemia, po której stąpasz
i woda dająca ukojenie
materializują niezłomność.
Przeznaczenie przenoszą ptaki,
przelatując drogą łask Bożych.
Po niej, ty toczysz się jak piłka.
Komentarze (20)
mogę tylko powtórzyć za tańczącą z wiatrem.
udany wiersz pozdrawiam
zgadzam się z Grażynką. egzystencjalny klimat wylewa
się z wiersza:
"Kiedy staniesz nad rzeką prawdy
nie licz na dobre tchnienie wiatru"
- ujęłaś mnie tą frazą.
serdeczności, miłego dnia :):)
Dobry wiersz egzystencjalny, to prawda, że jesteśmy
tylko pyłkiem na tej ziemi, myślę, że im jesteśmy
starsi, tym większą mamy tego świadomość i może
również większą odnośnie naszych ułomności, tak sądzę,
wówczas zmieniają się nasze priorytety i widzimy
bardziej co w życiu ma prawdziwą wartość, msz.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego poniedziałku :)
Bardzo dobry wiersz pozdrawiam i zapraszam do mnie :)