Jest osoba
... o czasie zarazy...
Nawet zacząłem się trochę bać,
tego wirusa zwanym korono,
lecz, jest osoba co wie, jak wlać,
nadziei ogrom w me smutne łono.
Bo kiedy widzę tą zacną postać,
z jakim zapałem wdraża otuchę,
gotowy jestem ciało swe chłostać,
za to, że było ślepe i głuche.
Bo kiedy słucham jak on się stara,
ile to czasu znosi w udrękach,
gotowy jestem sam siebie karać,
a dobrodzieja cmokać po rękach.
Ja nie wymienię tego nazwiska.
I, tak wiadomo o kogo, chodzi.
On na wirusie chce tylko zyskać,
wierszem zaś szydzę mniej niż on
szkodzi.
Komentarze (2)
Ironia słuszna...pozdrawiam serdecznie.
Pozostaję w refleksji wiersza.
Pozdrawiam.
Marek