Jestem jak książka
Jestem jak książka,
czasem podarowana na imieniny,
czasem pożyczona dla znajomego.
Ktoś przeczyta wstęp,
inny tylko środek wyrwie.
Niektórzy nie zajrzą w głąb,
obejrzą oprawę i
porzucą.
Czasem wzruszy treść,
innych oburzy watek główny.
Bywa i tak że interesuje tylko koniec.
Przeczytają trochę smutku
nostalgii, refleksji z uśmiechem
nie doczytując sensu.
I tak leżę wśród zakurzonych pozycji
osamotnionych,
w kiepskiej okładce,
z wytartym wstępem,
bez prologu.
Nadal czekam na czytelnika
co poczyta mnie,
zainteresuje się mną
i nie rzuci w kąt,
nie odłoży na półkę.
Przecież mam swoją wartość.
Komentarze (2)
nie powiem niezłe ... intrygujące słowa))
dobre porównanie do książki - osobowość jak książka
niepoczytana, sądzę, że nadejdą niebawem zmiany,
jestem dobrej myśli i Tobie słoneczko zaświeci.