Jestem lekiem na zło świata...
znajomy...przyjaciel...kolega? no ten co mu często dolega...
nie powiedziałeś mi dobranoc
i ranek ze mną nie chcesz witać
bo w głowie siedzi ci ta sama
jakaś nieznana mi kobieta
z nią spacerujesz wieczorami
jej śpiewasz serenady nocą
to czemu głowę mi zawracasz
z jakiej przyczyny powiedz po co...
dla niej najlepsze piszesz wiersze
przesyłasz myśli swe sekretne
ona zna w twojej duszy świerszcze
i to co w tobie trochę szpetne
lecz jeśli los płata ci figle
i życie bardzo ci doskwiera
to pukasz do mnie w środku nocy
wiesz że przygarnę cię ...cholera.
i czujesz ze mną się jak dziecko
co potrzebuje wciąż czułości
ja jestem lekiem na zło świata
co przyznam trochę mnie już złości
bo jednak w całej gmatwaninie
powrotów westchnień bólu rozstań
ja ciągle jestem też kobietą
nie słyszysz jak ci mówię...zostań
Komentarze (18)
Super napisany wiersz, Jestem zachwycona zarówno
treścia jak i formą. Niestety bardzo często się słyszy
że jest z
żoną nie chce jej zostawić ale na "boku ma inną".
Wymownie to opisałaś naprawdę- ciągle go kochasz bo
przebaczasz, on chyba nie słyszy jak mówisz zostań.
Pięknie, lekko, rytmicznie, czytałam jednym tchem.
Ciekawy wiersz poruszający bardzo ważny problem
dwulicowości męskiej natury.Kobieta musi zgadzać się
na wszystko?!
Z tego wszystkiego, zeby chociaz chcial zostac...ale
tak na serio to super z humorem i bardzo mi sie podoba
Twoj wiersz..