Jesteś
Jesteś tak blisko a zarazem tak daleko,
Chciałem Cię kochać a całowałem,
Chciałem całować a przytuliłem,
Chciałem przytulić a dotknąłem,
Chciałem dotknąć a musnąłem,
Chciałem musnąć a zrezygnowałem,
Chciałem lecieć a biegłem,
Chciałem biec a stałem,
Chciałem stać a siedziałem,
Chciałem siedzieć a leżałem,
Chciałem leżeć a spałem,
Chciałem spać a umarłem,
Chciałem umrzeć a nie mogłem...
Chciałem, nie zrobiłem, co to za
różnica,
Jeśli i tak nie moja, lecz Twoja to
granica.
Gdy kładłaś się spać i patrzyłaś na
niebo,
Przez okno w pokoju dachowe,
Widziałaś gwiazdkę migocącą w oddali
Och! Jak moje serce mocno wali...
Myślałaś o mnie?..., To moja chwila,
Na którą czekam, codziennie, lecz wszystko
przemija,
I ta „moja” piękna wieczorna
chwila,
Którą spędzam z Tobą, choć Cię nie ma przy
mnie,
Bo jesteś tak daleko a zarazem tak blisko,
dzieli nas mila.
Ale gdy budzę się rano, to wiem,
Że i noc była moja, przynajmniej w moim
śnie.
I dalej ciągle marzę:
Że może kiedyś... (i znów marzę), nie we
śnie, lecz na jawie,
Będziemy biegać razem po zielonej
trawie,
Patrzeć na słońce skąpane w porannym
błękicie,
Słuchać szumu wiatru grającego pośród
drzew,
Biegać pomiędzy kroplami deszczu,
Aż wreszcie przytuleni, patrzeć na
zachodzące słońce nad brzegiem morza,
I być tylko być...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.