Jeszczę Cię kocham*
Nadaremnie gubię sekret swej złości,
Porankiem leczę iskry,
Nie chcę zaglądać już w oczy miłości,
Patrze w ocean przejrzysty.
Lampion stawiam gdzieś za horyzontem,
Dopisuje rym nieskończony,
Prosto już nie patrze, ale oka kątem,
Tak aby wzrok był pomylony...
To smutne...i szczęście uciekło,
To nie możliwe co się wtedy stało,
Wszystko zmieniło się w piekło,
Cierpienie mi tylko zostało.
Ale Kocham Cię jeszcze,
Ale myśle o Tobie,
BO jesteś nadal w mym sercu,
BO jesteś moim powietrzem...miłości
przysłowiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.