jeszcze ćmy
... nie jest łatwo ale kto wie - jedno wiem uda się ;-)= jeśli
cienkie jak muślin delikatne jak skrzydła
motyla
lekko-skrzydłe mkną łakną nieba
udręczone jestestwa gonitwą za
czymkolwiek
milkną budują skorupy by w nich
egzystować
jakoś tam jakoś tak oby do jutra czasem
wyjść na wierzch złapać oddech
pomyszkować
złapać uśmiech w locie radości podać
rękę
okruchy na jaźni parapecie
wędrowne ptaki od do czegokolwiek marazm
oni mają ja muszę mieć wykiwam komornika
kredyty na kredyt plotą nić sensów i
bezsensów
ciało i dusza siostry codziennej walki o
prawdy
półprawdy z dyplomacją - koszmar
w smole duchowej idziesz po omacku
szkoda
można zaorać zasiać czekając na zbiory
wstać
strząsnąć namiastki szczęścia jeden ruch
serca
pragnienie nakarmić chlebem
"Oto jestem
Alfa i Omega" a stanie się cud
przemienienia
Komentarze (6)
Alfa i Omega a względy nie zabiega ;) Hehe, żarcik a
wiersz świetny :) Pozdrawiam serdecznie i daję plusik
:)
Pójście z wiarą jest podążaniem niczym ćma.
mi przypada do gustu
a powiem Ci, że robią jeszcze ciekawiej = nie orzą,
nie sieją, a garną dopłaty siedząc w mieście i po parę
razy w roku jadą podlać kwiatki na Majorce.
zaś co do tego
"okruchy na jaźni parapecie"
czytam bez inwersji, bo ich nie lubię
okruchy na parapecie jaźni
ciekawe zakończenie
puenta docierająca..pozdrawiam