Jeszcze Lechu coś do śmiechu
Tak więc widzisz drogi Lechu
trzeba było bez pośpiechu
i pomyśleć które damy
jeszcze chciały do reklamy.
Dech zapieram z ciekawości
od siedzenia bolą kości,
czytam aż pęcznieje głowa
a tu o mnie - ani słowa!
Jestem wolna , mam dolary,
domek na wsi i hektary.
Jest ogródek i motyka
trzeba tylko ogrodnika,
który działkę dopilnuje,
sadem się zaopiekuje.
Lecz wymogi też posiadam,
z pierwszym lepszym to nie gadam.
Bez nałogów mówię z góry
i nie lichej też postury.
Musi znać się na robocie,
by naprawić dziurę w płocie.
Lecz nie lubię leczyć kaca,
gdyby świat mi chciał wywracać.
Musi mi przynosić kwiaty
i oddawać swe wypłaty,
zawsze mieć też humor dobry,
nie za krótkich nosić spodni.
A najlepiej jeśli w kancik,
jednym słowem - elegancik.
Móglby dla mnie być poetą.
bo to miłą jest zaletą.
Więcej o mnie?- bardzo proszę,
będę nosić mu bambosze,
przy kominku dyskutować,
zupki pyszne też gotować.
Będę prała mu koszulki,
cerowała w dresach dziurki
i uśmiechem obdaruję,
ziółka - gdy się źle poczuje.
Tryskam zdrowiem i humorem,
lubię spacer przed wieczorem.
Kolor włosów - naturalny
ani siwy ,ani czarny.
A czapeczki mocherowej
nie założę na swą głowę,
lubię luźną mieć fryzurę
taką dziwną mam naturę.
Chociaż wszystkie mam zalety
to wciąż wolna - cóż, niestety.
Komentarze (2)
fajny wiersz, z humorem
Wspaniały wiersz z polotem,pozdrawiam serdecznie