Jeźdźcy
Bo to kupą stało
A w kupie jest siła
W bój się szykowało
Już okuta kobyła
Poszła w eter trąba
Dźwięk przepełnił głowy
Ta piękna melodia
Zwiastuje ład nowy
Pierwszy jeździec w dół spojrzał
I rzekł z trwogą
"Oni patrzą w Boga
Kiedy już nie mogą?"
Zaprzęgli już konie
I w dół wyruszają
W mleczną drogę
Kopyta z łoskotem uderzają
Dotarli do ziemi
I się przerazili
Wzdrygneli się jeźdźcy
tym co zobaczyli
Gruby jegomość
Pływa sobie w ropie
Za którą idzie ginąć
Młodziutki chłopiec
Matka ze swym synem
Podąża ulicą
On z karabinem
Walczy z dobrolicją
Jakaś grupka młodzików
Katuje staruszkę
A obok pan w mundurze
Tylko macha paluszkiem
Kolejny ptak żelazny
Z łoskotem zburzył wieżę
Z rozmachem tak pokaźnym
Że na płacz aż bierze
Dziwna duża mysz
Spogląda z telebima
Przez zachwytu pisk
Krew wypływa oczyma
Zobaczyli jeszcze wiele
Bezsensownych rzeczy
Jak grzyby w kościele
Czy ptaki na pieczy
Uciekli tak szybko
Że kurz się sypał wszędzie
A więc powiem wam krótko:
Końca świata nie będzie!
Końca świata nie będzie bo nastąpił już dawno temu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.