Jezioro
Pobiegł nago po plaży
Chciał wykrzyczeć
cały swój ból.
I zagłuszyć lęk.
„Urodziło cię jezioro”
–
- powiedziała.
„Dało mi ciebie.
Wysłuchało mą modlitwę”.
I zostali razem.
Zapłonęły gwiazdy
I nadszedł dzień.
„Boję się. Zabierz mnie stąd”
–
- powiedziała.
„Boję się” –
powiedział.
Nie wiedzieli dokąd
pójść.
Łzy zmieszały się
z piaskiem.
Brzask ponury
Świt okrutny
Słowa drgały w krtani.
Nie spojrzeli
sobie w oczy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.