justunek
/myślałam,, że w granitowych chmurach
ujrzę swoje odbicie - zobaczyłam cień/
gdzieś pomiędzy jawą a snem powstał
wiersz
napisany na magicznym papierze
(wiersz o wszystkim a tak naprawdę o
niczym)
mimo że nie powinien istnieć
upada to znów się podnosi. pionizuje
i chwieje niczym na haju
wykreślam frazy literka po literce
znikają przedawnione metafory
lecz, czasami jakby odrodzone przebijają
cienką kartkę
najlepiej przywiąż do pręgierza
i tak nikt nie odczyta.
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-09-20 00:09:04
Ten wiersz przeczytano 1022 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Witaj. Skojarzylo mi sie z relacja dwojga ludzi, ktora
nie miala zaistniec, a jednak okazala sie
najpiekniejszym snem na jawie.To wykreslanie literek i
przedawnionych metafor sygnalizuje nie wiem, moze
jakies zgrzyty, ktore wkradly sie w ten sen.... tytul
czy mowi o czyms cennym, co zostalo uszkodzone ale w
dalszym ciagu nie traci swojej wartosci... to pewnie
pozostanie dla mnie tajemnica. Wiersz jak zawsze
zawiera wiele tresci i jest znakomicie napisany. Moc
serdecznosci Ewuniu.