jutrzenka
chodźcie moje słodkie, małe i maleńkie
wszystkie poutulam, ogarnę, policzę
wszak jesteście moje, tego się nie wyprę
trzymam przy modlitwie w dłoniach w
cukiernicę
trzymam blisko serca, żeby mocniej biło
nagie jak sen stworzył, bezbronne i bose
nawet jeśli umrę, nadal żyć będziecie
czemu usta bolą, zbyt namolnie proszę?
czemu od nadmiaru nie pocierpną słowa,
które więzną w duszy jak w drogi połowie
zanim myśl się zrodzi, znasz ją i
rozumiesz,
lecz niech twoja wola, jeszcze tylko
powiem
Komentarze (9)
Wiersz smutny... Ale bardzo optymistyczny tytuł
wskazuje, że wierzysz w spełnienie Twojej modlitwy.
Pięknie ją wypowiedziałaś...
Nasze modlitwy niczym kamień w morze
na osłodę
na odwagę
na braki i smaki...
A On milczący taki
Nie chce?
Nie może ?
smutny - i piękny wiersz wzrusza i zatrzymuje
Piękny, wzruszający wiersz.
Bella Jagódka - ręce stulone na kształt cukiernicy,
pozdrawiam :)
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
"trzymam przy modlitwie w dłoniach w cukiernice"
Alicjio:) albo literówka, w słowie cukiernice, albo ja
nie zrozumiałam:) czy ma być "cukierniczce"
maleńkie i pomagają żyć
Wola Twoja Panie. Piękny, wzruszający wiersz.
Serdecznie pozdrawiam