Już nic nie zostało
Wpadłem w bezmiar nicości
Bezkresna lawina uczuć
Ogarnia mą bezduszną cielesność
Nie pozostawiając ni chwili
wytchnienia..
Już nic nie zostało
I tylko wspomnieniem co boli
Co parzy jak ogniem piekielnym
Pamiętam tamte chwile..
Pamiętasz?
Tak niemi byliśmy
W niewiedzy własnego szczęścia
Usta nieme nie były, lecz
Nie mówiły...
Nasze dłonie złączone
Jak dwie perły na dnie oceanu
Razem?
Osobno, jak to?
Choć i ja i Ty
Na początku swej drogi byliśmy
Nie wiedziałem jak wyrazić
To uczucie, co mogło nas ogrzać
Przy nim my oboje wpatrzeni
We własne serca ściśnięte
Jak ptak w klatce ze złotej struny
Nie zapomnę
Tego, co wtedy mówiłaś
Dźwięku Twego głosu..
Brzmi w mym sercu po dziś dzień
Nie dając spokoju..
Wiem...
Nie wrócą te chwile
Lecz serce nie sługa
I tęskni..
Me własne uczucia
Swe sidła zastawiają
Na mnie samego
Czy widzisz
Jak umiera
Ta chwila?
Już umarła
Już nic nie zostało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.