z kadrów deszczowej pogody...
...sączy się niebo tonie w mgle miasta
postura
bladość omiata gęstą chmurnością dąb stary
noc dała fory świtowi który wstał
wcześniej
żądając za tę przysługę cennej ofiary
z promieni światła skrytego w dłoniach
chmur szorstkich
płaczących szklanym opadem nici
srebrzystych
w których chłodności parasol ciepłej
otoczki
w rozczarowaniu dziennością posępną
wystygł
sączy się niebo w gałęzie puszny szal
wtapia
jako na szydło pętelki wiotkie zakłada
i do gniazd wciska chłodnych swych macek
rant blady
aby ptaszętom wieści pogodne przedkładać
gdyż po łez czasie słońcem swe lica
ozłoci
susząc w rozbłyskach szare warkocze wilgoci
Komentarze (7)
I do nas zawitała pogoda listopadowa. Chmury, mgły,
deszcz... Jechałem dziś na spotkanie z kuzynką, która
przyjechała do Sopotu do sanatorium. Aut nie było
widać. Mijały nas tylko zapalone reflektory i
pracujące silniki...
Piękny sonet. Pozdrawiam serdecznie.
I ja "Czekam na wiatr, co rozgoni!
Ciemne skłębione zasłony!" bo obecna aura nie zachwyca
w przeciwieństwie do Twojego wiersza :)
Tekst pochodzi z
https://www.tekstowo.pl/piosenka,maanam,krakowski_sple
en.html
Pozdrawiam ciepło :)
Po deszczu najczesciej wychodzi Slońce
Staszku:))
...ale po nich zawsze słońca blask
dziękuję za odwiedziny:))
Szklana pogoda: chmurność, wilgoć, łzy ...
(+)