kadzącym komentującym...
W dymach kadzideł ostre widzenie
Zanika, w zamian pycha przychodzi
Autor odsuwa od się zwątpienie
Typu „to bzdety, com dzisiaj
spłodził”
„Ochy” i „achy” to
spustoszenie
Dla zdrowej myśli, poezji sensu…
Wiem, przyjaźń ważna, lecz myślę, że nie
Po to BEJ-strona zjawiła się tu
Oszołomienie z kadzideł woni
To narkotyczne uzależnienie
Rodzące myśli „ramota? To nic!
Ważne w TOP-liście jest
zaistnienie!”
Więc czytelniku, kiedy komentarz
Miły pod „dziełkiem” mym chcesz
napisać
Pojmij i zawsze o tym pamiętaj
Że nie smakuje mi soczewica.
Nie sprzedam za nią gustu swojego
Chociaż, nie powiem, łechcą przyjemnie
Głosy oddane, lecz chcę kolego
Krytykę zdrową, a nie mdłą premię
Kiedy mi maila ślesz z propozycją
Kontaktu, po czym „włazisz bez
mydła”
Wiedz, jest w mym sercu niechęć do tych,
co
Nie pegaz wznosi, lecz dym kadzidła
_____________________________
3.11.07 5:55
wiesz, yamcito - święta racja
lecz wiersz ten - to prowokacja
dziękuję wszystkim za komentarze, chciałem
tylko udowodnić kolejny raz, że wiersze "w
sosie własnym", czyli mówiące o Beju
sprzedają się najlepiej.
Komentarze (18)
Wiersz jest na wskrość przekonywujący. Autor zagrożony
jest milczeniem, co i mnie spotkało nie tak dawno.
Brońmy się.
sporo racji w tym wierszu, bo z tym problemem"
kadzenia" bej boryka sie od dawna..tylko że nie
wszystkim zależy żeby sie znaleść na top-liscie za tą
cenę
Nie sprzedam za nią gustu swojego
Chociaż, nie powiem, łechcą przyjemnie
Głosy oddane, lecz chcę kolego
Krytykę zdrową, a nie mdłą premię-esencja,nie trzeba
mówić nic więcej!