Kamień
Milczę. Bez odzewu na maile, telefony
Cierpię w mroku. Nie potrafiąc płakać
Kochając, zbłądziłem w niepewności
Oddałem wszystko. Nie mam nic
Czy ty też kochasz?
Czy ty jesteś w stanie dać mi siebie?
Nie ufając mężczyznom, zaufasz mi?
Czy granica zaufania jeszcze bez końca?
Ma swój koniec? Czy nie chcesz ranić?
Widzisz kwiaty, podarunki, miłość
Nie wstrzymujesz tego. Bo to miłe?
Czy nie zechcesz mnie odtrącać
Bym się nie załamał? Która droga?
Tylko kamień twardy
Jestem tylko człowiekiem
Komentarze (7)
Dobrze napisane, pozdrawiam :)
Witaj. Bycie kamieniem jest niebytem... czlowiek
cierpi ale tylko czlowiek wie ze zyje... Niepewny
peelu, dlaczego milczeniem wydluzasz te meke... moze
warto zdac sie na jeden krok, nie zawsze jest to skok
w przepasc... a jesli juz tak by sie stalo to taki bol
bylby uzasadniony i musialby sie skonczyc, bowiem
wszystko przemija... Dobry wiersz stworzyles Autorze.
Moc serdecznosci.
Wróciłam, przeczytałam ponownie i przyznaję się ze
skruchą, że pobłądziłam. Ukochana jest jedna i ta
sama.
Bardzo emocjonalnie ukazane rozterki peela, który nie
ma pewności, czy jest kochany... Peelka chyba bardzo
zmienna
Pozdrawiam :)
Bardzo lubię Twoje wiersze, chociaż nieczęsto bywasz
na beju.
Powiedz mi, proszę, piszesz o jednej kobiecie, tej na
której maile nie odpowiadasz - "Milczę. Bez odzewu...
(...)", a w następnych strofkach pytasz inną? Czy to
jest ta sama ukochana?
Chyba się pogubiłam, albo dzisiaj myślenie nie jest
moją najmocniejszą stroną.
Zaglądaj częściej, Marcinie :-)
Przekaz pełen niepewności. Miłego dnia:)
Przekaz pełen niepewności. Miłego dnia:)