Kamienna wieża myśli
...będąc więźniem czekam na uwolnienia dzień...
30.09.2006
zamknięty w kamiennej wieży myśli
otoczony kartami z zapisaną przeszłością
spoglądam na to co już przeminęło
na rozmazane mgłą niepamięci obrazy
czekam na tą jedną chwilę rozkoszy
dzień uwolnienia od dręczących wizji
przyszłości
nie nadchodzi jednak moment wolności
przybywa coraz więcej stron napisanych
atramentem życia
obrazy tańczą w rytm diabelskiej muzyki
pokazują co było
wykrzywiając prawdę jak zaczarowane
zwierciadło
słońce chyli się ku horyzontowi życia
purpurę i czerwień wlewa w moją komnatę
więźnia myśli otacza dziwnym blaskiem
na spopielałej twarzy raz tańczy ogniem
drugim zaś tańcem jest lodowaty dreszcz
drżące ręce chwytają niezapisane strony
życia
tuląc do piersi w której serce bije
skulony w ciemnym zakamarku czekam
na to co nadejdzie
na to co nadejść musi
czy będzie to smutek czy żal
lecz okaże się wybawcą
otworzy drzwi więzienia
stojąc na szczycie widzę pustynię
uczucia
przyszłość spaloną słońcem
marzenia wplątane w cierniste krzaki
obojętności
nawet oaza nadziei pomału wysycha
ptak radości dawno odleciał
mam wybór iść tam
być nieszczęśliwym na wolności
lub wrócić do wieży
pozostać więźniem pozornej miłości
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.