kantstrasse
składamy się z sennej warstwy
noc przybędzie za chwilę
w lustrze Berlin
wdech i wydech
księżyc obraca się w zachwycie
za twoim ciałem
mokną kolory lata
w słowach pod wiatr
szukamy odłamków
rozbitego nieba
autor
marekg
Dodano: 2023-08-27 17:36:54
Ten wiersz przeczytano 598 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Interesujące.
Jednym słowem pora na sen i odpoczynek, a jest właśnie
22;00
Pozdrawiam ;-)
Piękny ♥️
Pięknie zobrazowany wieczór we dwoje w Berlinie.
Pozdrawiam:)
Świetny.
I metafory - wiadomo.
Pozdrawiam.
Prześliczny wiersz, nastrojowy.
Pozdrawiam serdecznie :)