Kapelusze
na brzozowym pagórku
zaplątany wiatr opadł z sił
za chwilę spłynie białą korą
w głodny piasek i pluszowy mech
na twarzy mojej głowy
wtulonej w długie trawy
przysiadło zadyszane światło
ubrane w słomkowe kapelusze
razem smakujemy pastelowe powietrze
wsłuchani w pulsowanie wiatru
od korzeni
po zielono srebrne liście
autor
Mirosław Madyś
Dodano: 2020-05-24 12:30:32
Ten wiersz przeczytano 1425 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
Moj avatar rozkochal sie w wierszu, szczegolnie moj
kapelusz, piekna poezja:)
mazowiecka kraina, gdzie brzoza w piasku korzenie
rozpościera
na poduszce z trawy i zasnął wędrowiec.....
ciekawy obrazek, jedynie zmieniłabym troszkę przy
słowach "na twarzy mojej głowy", bo przecież wiadomo,
że twarz TYLKO na głowie a nie na innej części
ciała.....wskoczył tu pleonazm
to tak w moim odbiorze...
pozdrawiam :)
Piękna poezja.
Sądziłem, że od korzeni aż po liście pulsują soki
żywotne.
Głodny piasek... czy dlatego, bo wciąż przyjmuje nowe
ciała i miejsca na nie w ziemi nie brakuje?
Rozumiem, że Peel leży na trawie pod brzozą („... na
twarzy mojej głowy wtulonej w długie trawy...”).
Pozdrawiam autora. :)
To jest aki wiersz ,z trzeba wnim chwilkę - usiąść. -
posiedzić - aby posmakować gyzione źdźblo, Trawa jest
w nim przyjazna, a slomkowe kapelusze przypominają o
cieplym piasku. Bynajmniej... - ze wzgorza niewidac
calego świata. - panorama tu nie potrzebna. To co jest
- to wystarczająca nam pełnia: mikro miejsce i
mikroklimat.
Serdecznie pozdrawiam Mirku:)