Kapryśna wena
Przychodzi do mnie czasem z samego rana,
ma twórcza wena, z pragnień ducha
utkana.
Jej słowa w sercu noszę i w duszy
mieszczę,
przelewając na papier czasem je
dopieszczę.
Lecz, niestety, nie będę czarodziejką
słowa,
gdyż niemodna jednak mojej duszy wymowa.
Czarować słowami bowiem tak nie
potrafię,
by utworzyć wersami przepiękną
fotografię.
Moja twórcza wena czasami zbyt
towarzyska,
uwielbia odwiedzać innych i humorem
tryska.
Jest ciekawska, więc nie chce ze mną
zostać,
przygląda się poetom, jak tworzą nową
postać.
Jak już jest dość zmęczona, to do mnie
wraca,
czasem pyta przewrotnie, "jak Ci idzie
praca"?
Brakiem mojej reakcji wcale się nie
przejmuje
i do duszy mej nowe wersy wiersza mi
dyktuje.
Komentarze (8)
Wiem sporo o Wenie, bo towarzyszy mi od wielu lat i
nie mam do niej żalu, że znika na dłużej i pojawia
nieproszona, bo gdyby nie opuszczała mnie na krok, nie
miałabym czasu na inne swoje ulubione pasje ;)
Miłego dnia, pasjonatko :)
Isana dziękuję, poprawiłam. Pozdrawiam serdecznie :-)*
Bardzo optymistycznie o Wenie, ładny wiersz,
pozdrawiam ciepło.
Z weną jak z miłością, czasami nie mamy wpływu. Popraw
" nie modna" na niemodna. Pozdrawiam serdecznie
Tematy też jak widzę mamy podobne, walka z Weną o jej
przysiółek, jest albo i nie ma. Przyjdzie w nocy czy w
południe, czekasz na dzwonek do drzwi... a to tylko
listonosz.
Miłego wieczoru.
trudno wenę za nogi złapać .. ona jest jak wiatr ...
Wena to kapryśna dama przychodzi wtedy kiedy chce sama
:-)
- ładny wiersz wena jest:-)
pozdrawiam
Z tą weną tak już jest, przychodzi kiedy chce i zwykle
nie zostaje na długo :)
Pozdrawiam serdecznie :))