W kartoflisko
Czy wiesz już jak to jest,
Gdy nikt cię nie chce?
Ty dajesz wszystko z siebie...
Warto chyba?
A on cię rzuca w kartoflisko,
To go łechce,
I obrzydliwie cuchniesz mu
Jak zdechła ryba.
Nie podejrzewasz,
Jak twardo spada się po schodach,
I jak policzek bezlitośnie przy tym
parzy,
A gdy przy twarzy nagle
Znajdzie się przeszkoda,
Nie masz pojęcia
Co za chwilę się wydarzy.
Jak psa dziś znowu cię dopadła
Diabłów horda,
Pieprzona sinusoida twego losu,
Już strach twój w ślepiach mają,
Strzępy w mordach,
Więc krzycz, bo nie przeżyjesz
Tego ciosu!
A jutro?
Normalności świat
Jak zwykle cię zaskoczy,
Z uśmiechem pustym
Wspomnisz to wczorajsze uniesienie,
I patrząc w lustro,
W podkrążone, szare oczy,
Połkniesz tabletki,
Które dają zapomnienie.
Komentarze (8)
straszne, tak nie można... smutny bardzo wiersz
Taki prawdziwy dramat osobisty.
A szkoda. Pozdrawiam Autora:)
Tabletki dają zapomnienie
okulary skryją oczy
dla wszystkich wkoło świat jest taki sam
tylko Twoje serce broczy
Pozdrawiam serdecznie
Jutro będzie dobry dzień.
Tak sadzę, bo nie może być inaczej.
Pozdrawiam z nutką optymizmu:)
Wiem juz jak to jest...trafnie i dobitnie. Bardzo
dobry wiersz. Przyjemnie się czyta choć treść
uświadamia o bezwzględności życia. Pozdrawiam :)
niedawno doświadczyłem tego na własnej skórze...
Bardzo obrazowy wiersz o życiu. Podoba się. Miłego
dnia.