Zalana
Odbijał się smutek
Od pustych butelek raz po raz
Wrzucałam do nich siebie
Kawałek po kawałku
Nie mogąc wyciągnąć z powrotem
Duszy odłamków
Zaczęłam przypominać wrak
Gnijący na dnie oceanu
Zatopiony
Zapomniany
Zniszczony
W ostatnim akcie rozpaczy
Wyciągnełam z głębin ręce
Zbyt duża była burza
Zbyt wiele zostało w butelce
Była ciemna noc
Nikt nie widział że cierpię
Chciałam krzyknąć lecz sztorm
Zalał falą usta i serce
Zachłysnęłam się ostatnią kroplą
Opadłam na dól
Nie powstanę więcej
Komentarze (5)
nawet jak krzykniesz, to pewnie nikt nie usłyszy, albo
nie zrozumie, że to jest właśnie krzyk...
Pozdrawiam..
Trzeba sięhnąć dna by móc się od niego odbić
Pokazałaś jak zgubny może być nałóg. Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam.
Hahaha jak moglam zrobic taki glupi błąd?
Ale sie uśmiałam, dzieki że mi o tym napisałaś:)
Poruszający wiersz o nałogu. Czy w trzecim wersie od
końca nie miało być "Zachłysnęłam się" zamiast
"Zachlusnęłam się"? Pozdrawiam.