Kasia z Burasiem
Była mała Kasia, psa miała Burasia.
Razem się bawili, razem nad rzeczkę
chodzili.
Jednego razu ,z rana, Kasieńka jeszcze
spała ,usłyszała szczekanie
i do drzwi drapanie, zerwała się z łóżeczka
podbiegła do drzwi
w drzwiach piesek malutki Buraś
kochaniutki.
Do kuchni go wpuściła ,pić mu nalała ,w
miseczkę karmę wsypała, najadł się,
pochlipał wodę ,położył się na podłogę.
Spokojnie czekał, cierpliwy był, nie
szczekał.
Poszli razem nad rzeczkę pobawić się
troszeczkę, pobiegać po łące,
nawet przygrzewało słońce.
Poleżeli na trawie ,było nawet ciekawie.
Naraz burza się zerwała gałęziami szarpała,
błyskawice świeciły, grzmoty
waliły.
Buraś przelękniony, Kasia wystraszona.
Zerwali się na nogi ,zaczęli biec do
drogi.
Już byli blisko domu, nie stało się nic
nikomu.
Burasia do kuchni wpuściła ,na podłogę
kocyk położyła.
Przy nim siedziała aż się burza rozwiała,
nawet ulewa ustała.
Znów niebo przejaśniało ,słoneczko wyjrzało
ciepło się zrobiło i znów było
miło.
Burasia na dwór wypuściła ,słomy mu w
budzie naścieliła.
Był zadowolony, łapał się różnie strony,
biegał jak szalony. śmiechu było wiele
patrząc jak Buraś z
radości szaleje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.