Katowice 28.01...
Łzy zamazywały obraz katastrofy, łzy wytoczone rozmiarem nieszczęść ale i smutkiem, że my Polacy potrafimy być kochani tylko w obliczu tragedii...
gdy fragment stalowego nieba
zstąpił na ziemię
w tumanach gołębiego puchu
wzleciały ku górze
niedokończone rozmowy
niezrealizowane marzenia
zbyt wcześnie
niespodziewanie...
a gołębie
niemi świadkowie tragedii
poderwały się do ostatniego lotu
pomagając przygniecionym duszom
dotrzeć do celu życia
w ciszy przepełnionej bólem
żegnani morzem łez
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.