kawosen ?
nie. to nieważne.
połykam pastylki
z trzema godzinami snu
bez zamykania oczu.
Litery drwią ze mnie,
zawieszone są między
mną
a
przestrzenią
pełną nieogarniętego co ogarniam.
Krew huczy mi w uszach,
pędząc przez kofeinoworozszerzone
naczynia krwionośne
Barwy zlewają się
oddzielając moją przytomność umysłu,
od snów na jawie 'bez marzeń,utkanych z
pustki'
Trzy pastylki z snem
bezzamykaniaoczu
Komentarze (4)
Ciekawy wiersz,to fakt.
Masz oryginalne pióro.
Pozdrawiam:)
Pod każdym masz ode mnie plus. Rzadko daje plusy, ale
prawie każdy twój wiersz w pełni
zasługuje na wyróżnienie.
Innowacyjny wiersz. Hmm przyciągnął moją uwagę-
podobnie jak tytuł:). Pozdrawiam
Bardzo ciekawy wiersz, przemówił do mnie, poczytam
jeszcze, brawo:)