***(każdego ranka)
każdego ranka
listy twoje rozbieram na słowa
pod powiekami
zamykam na zawsze naszą codzienność
wróć proszę
delikatnym pocałunkiem
zbudź moje uśpione usta
niech przed oczami zakwitną znów
obrazki kończącego się lata
niech zapłoną drżeniem
pod zziębniętymi dłońmi
moje piersi
usta Twoje i dłonie
wpisałam dotykiem w swoje ciało
zaklęte Tobą
czeka otulone jedynie
tęsknotą
panu M.
Komentarze (2)
Piekny wiersz, czyta sie przyjemnie, metafory
wspaniale. Gratuluje!
Piękny wiersz! Bardzo podobają mi się metafory.
Niezwykle ciepły i pelen uczuć. Czuję tęsknotę...