Kiedy czas nas przytłacza
Nad dachami szarości,
dym się snuje ponuro,
już listopad zagościł,
deszczem smęci wciąż pióro.
Rozpisuje zadumy,
takie małe westchnienia,
wietrzne mgły sennych marzeń
fruną tam, gdzie nas nie ma.
Wśród pierzastych błękitów
ogrzewają się smutki,
słotne myśli otula
smak maliny, zbyt krótki
czas, by zdążyć obudzić
nasze małe tęsknoty.
Ledwie wyjrzą zza szyby,
księżyc uśpi je złoty.
Kiedy czas tak przytłacza
warto musnąć wspomnienia,
zasuszony kwiat róży
słotę w błękit zamienia.
Komentarze (21)
"wietrzne mgły sennych marzeń
fruną tam, gdzie nas nie ma."
Ladny wiersz:)Pozdrawiam.
To właśnie jesień pobudza nas do melancholijnych
przemyśleń.Twój piękny wiersz przeczytałam kilka razy
i stwierdzam, że brzmi jak muzyka. Wiem, że jeszcze
niejednokrotnie odwiedzę Twoją stronę. Pozdrawiam
kłaniając się nisko.
Przepiękny wiersz! Jak zwykle u tej Autorki wzruszył
do łez i dał do myślenia. Niezwykle orginalne metafory
i przecudnej urody rymy.
Pozdrowionka.
"Kiedy czas tak przytłacza
warto musnąć wspomnienia," - oj warto, często to
czynię. Cieplutko pozdrawiam
Ciekawa forma siedmiu zgłosek, oczywiście bez
średniówki. Brawo. Rymy naprzemienne. Deszczem smęci
już pióro - ciekawe sformułowanie. Musiało chyba
nieźle padać w Twojej okolicy, ale wypogodziło się, bo
przychodzą wspomnienia wraz ze zwiędniętą różą.
Pozdrawiam. Podoba mi się.
Jurek
Czas czasami jedty tym najdzikiszym z pragnień skały.