Kiedy śmierć nadchodzi
zwykle przychodzi gdy nikt nie czeka
w tej swojej ciszy tak nieskalana
chłodnym dotykiem czujność usypia
błoga dostojna i zadumana
czyta twe myśli nim je zapomnisz
zaciera obrazy spisane w twej głowie
i chociaż błagasz by nie tym razem
ona i tak nic nie odpowie
kiedy nadchodzi to po cichutku
ucina myśli błyszczącą kosą
i chociaż niby nie czuje smutku
widzi jak kwiat się żegna z rosą
widzi jak motyl tchu ostatkiem
dopada kwiatu gdy traci czas
i jak marynarz wypływa statkiem
nie wiedząc że to ostatni raz
Komentarze (24)
Zawsze przychodzi bez zapowiedzi...
pozdrawiam serdecznie ;)
Kibolu:) nie obrażam się ...bo i nie ma o co :)
Pozdrawiam cieplutko, jest trochę racji w tym co
piszesz więc czekam z niecierpliwością na coś Twojego
:)
A ona tak nieproszona,
jak nieunikniona!
Pozdrawiam!
Smutny, refleksyjny i ciekawy. Pozdrawiam.
Nie wiemy kiedy śmierć upomni się o swoje, a kiedyś na
pewno, dlatego trzeba cieszyć się każdym przeżytym
kolejnym dniem. Pozdrawiam:-)
W każdym razie jest jakoś "niezgrabnie" napisana - nie
widzisz tego? Warto przed wklejeniem (po co się tak
śpieszyć?) przeczytać sobie na głos,nawet kilkakrotnie
swój wiersz i wtedy słychać te wszystkie zgrzyty
stylistyczne, które można poprawić.
P.S. Należysz do tych baaaardzo nielicznych autorów,
którzy nie obrażają się śmiertelnie na krytyczne uwagi
o ich dziełach - bardzo rzadkie zjawisko a Beju.
kibol czy kibic? bo raczej "grafomania" w Twoim opisie
wskazuje na to pierwsze, ale konstruktywna krytyka też
czasem potrafi coś zdziałać, czy bez sensu ta ostatnia
zwrotka - nie wiem, być może, pozdrawiam, do
następnego razu
Ostatnia zwrotka jakoś bez sensu - może przerobisz
ją?
śmierć nie przychodzi do nas w chwili kiedy chcemy by
przyszła
pozdrawiam serdecznie:)