[ kiedy zimno w palce ]
jestem choć mogłam zniknąć
jak nie zapisana kartka w twoich
dłoniach
zamienić się w nicość i nie powrócić
póki nie poprosisz
bym z twoich ust spiła życie
zamoczyła palce w mrozie i po same
końce nadal odczuwała ciepło
twojego spojrzenia
nie pragnę złotych ozdób ani
domu z czterema piętrami
wystarczy jak przywołasz księżyc
i gwiazdy w swoje imię na moją cześć
ułożysz
jestem dla ciebie - jeśli mam zginąć
śmiercią tragiczną ostatni raz
podaruj mi oddech
a gdy nadejdzie czas zawołam
będziesz wiedział że
to ja stoję przy twoim łóżku
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.