Kiedyś
Kiedyś pójdę
Gdzie mnie zechcą
Kiedyś zajdę na rozstaje
Oprę się o słup milowy
I pomyślę
Czy mi ktoś wybaczy
Czy ja wybaczę sobie
Kiedyś pójdę
A gdzie zajdę
Nie wiem sam
Nikt nie zgadnie
Wejdę w zmowę
Z przygód bratem
Znajdę miłosierdzia wikt
Spróbuję oszukać samego siebie
Nie oszuka mnie więcej świt
Znajdę przystań
Coś własnego
Prawa do niej
Nie będzie miał nikt
Kiedyś pójdę
Wciąż sobie przyrzekam
Wezmę z sobą bagażu kwit
I zrozumiem
Bo mnie nie rozumie już nikt
Uchwycę się mocno
Zatopię
W modro-żółty życia byt
Kiedyś pójdę i zobaczę
Kiedyś dojdę śladem marzeń
Nie wiem kiedy
Gdy wreszcie osiądę
Kiedyś, gdzieś
Zapomnę
Inaczej się zatracę
Kiedyś, kiedyś
A żyję tu i dziś
Komentarze (2)
Chyba Cię rozumiem. czasem też tak mam. Jak mnie
drażni wszystko wkoło, chętnie poszłabym przed siebie,
zapomniała jak się nazywam i nie wracała. Co mnie
powstrzymuje? "Tu i dziś" czyli poczucie
odpowiedzialności za siebie i rodzinę. Pozdrawiam :)
chcę zrobić tak samo.. tylko ten ostatni wers mi nie
pasuje, nie zgadza się..