Kiedyś przyszła do mnie Miłość
Kiedyś przyszła do mnie Miłość,
skrzydła dała, potem jedno odebrała.
Pokazała jaka potrafi być wredna,
a taka wychwalana...
Później zakaz miała,
często do mych bram pukała,
lecz wstępu nie miała,
pod drzwiami szlochała.
W końcu ustała...
Przyszła Pustka,
rozgościła się subtelnie.
Nic nie boli... nic nie cieszy,
lecz narzekać nie wypada.
Nauczyła dużo rzeczy,
zamieniła w lód uczucia.
Wniosła spokój i harmonię,
pokazała jak czekać, walczyć i dbać o
swoje.
Lecz tak dłużej już nie moge,
Codzień rano jej wyglądam,
całe dnie pod drzwiami spędzam,
wieczorami śnię na jawie...
Że przychodzi z łzami w oczach,
że przeprasza, się przytula...
i ciuchutko się jąkając "Kocham" szepce mi
do ucha.
Komentarze (1)
Przyjdzie owa miłośc jeszcze raz bądź cierpliwy:)