Kim jest postać w czarnym...
autobiografia
Była kimś niezwykłym,
choć nikt tego nie widział.
Miała jasno brązowe włosy
i równie nieciekawe spojrzenie.
Wyraz twarzy od lat ten sam,
z obojętnym obliczem patrzyła na świat.
Nie mówię, ze była zepsuta,
bo samotność boli, ale nie niszczy.
Dla wielu była nikim- bez barwnym
motylem, przechodniem bez twarzy.
Od zawsze była inna,
nie rozumiana przez roześmianych ludzi.
Tkwiła w swym mieście sama
i nikt nigdy nie powiedział-
„Jak bardzo ja kocha!”.
Popadła w obłęd,
rysując na ścianach obrazy łzami.
Śpiewając smutne piosenki
w których nikt jej nie wtórował.
Mówiła słowa,
których nikt nie rozumiał.
Nie potrafiła nic,
prócz złudnych prób pisania.
I wciąż pisała i było tego wiele,
a kartka stała się jej najlepszym
przyjacielem.
Żyła tak chyba lat szesnaście,
lecz kto o tym teraz pamięta(?)-
Chyba tylko -ona-właścicielka
tych przeklętych szesnastu wiosen.
I marzyła tak o kimś, /malutkim do
kochania/
spacerach po lesie- o kimś, z kim
rozłąki na pewno nie zniesie.
Choć pragnienia się spełniały /na
moment/
To napotkane osoby jej nie kochały.
Szczęśliwą pozornie była,
a wszystkim oczy mydliła.
Gdy szczęście prawdą się stało
jej serce złamanym zostało.
Zamknęła się w sobie
i zdziwaczała, sama już siebie
nie rozumiała.
Zwalczała się co dnia
niszcząc swe człowieczeństwo.
Lecz znalazł się ktoś-
komu obojętne były opinie.
I nie patrzył on nawet na smutne oczy,
bo widział pogodną twarz.
Znalazł się ktoś kto otarł
serce z ociekającej krwi.
Ktoś kto dla niej
kolejne szczęścia liczył dni.
To był ktoś uroczy, czuły, miły,
a ona poczuła, ze marzenia się spełniły.
Choć kolejnej rany się bała
to nauczyła się kochać i pokochała.
Dziś w euforii otulona
stoi w okno tak wpatrzona.
Na przeszłość patrzy zmęczonymi oczami
i tęskni za razem przeżytymi dniami.
Do dziś nie wiem czy to mi się śni,
czy jednak dla mnie jesteś tylko TY.
Moje życie to wielka sztuka-
ty możesz dopisać własny wers.
Czasem jedna osoba może
zmienić bieg bezlitosnej historii.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.