Klasyka
Lubiłem ten bazar, wydawałem tu miliony, oczywiście na stare. :-) Ale to już historia. Dzisiaj mamy tu Stadion Narodowy
Okoń spotkał się z jazgarzem,
za pięć piąta - na bazarze.
Były tu już leszcze, płocie,
szczupak z pyskiem całym w złocie.
Dawniej w czasach PRLu,
stał tu stadion, jeden z wielu.
Dzisiaj „Bazar Europa”,
stąd ta cała wielka szopa.
Obaj chcieli nabyć w sumie,
dzieciom prezent, na komunię.
No, zegarek, kalkulator,
coś w tym stylu, weźmy na to.
Jazgarz trącił w bok Okonia,
spójrz no, „oryginalny” koniak.
Patrz cholera, za psie grosze,
można napić się po trosze.
Wzięli zatem dwie butelki,
ot tak, na wypadek wszelki.
Trunek był „markowy” fakt
czkawką skończył się - tik-tak...
Wpisałem klimat wesoły, no bo jak to tak, po dwóch butelkach „oryginalnego koniaku” pisać smutny.
Komentarze (20)
Haha, super wspomnienia :-) Też zdarzyło mi się być
kilka razy, chociaż jam poznańska pyra, ale rodzinkę
mam w Wa-wie :-)
Pozdrawiam z podobaniem :-)
Dobrze pamiętam ten okres. Zakupy tez tam robiłam.
Często na jakości tez się sparzyłam. Pozdrawiam
cieplutko z podobanie. Życzę pogody ducha:))
Takich bazarków mniejszych i większych było bez liku,
i miały swój urok.
W końcu największy bazar w Europie, musiał sobie
zasłużyć na takie miano, a po makuchu*, jeszcze nikomu
nie zaszkodziło.
Byłem kilka razy, koloryt niesamowity:). Pozdrawiam