w klasztorze naszych codzienności
gwałtem córek
płodzicie polubowne sądy
rozwydrzonych ojców
w ciemnych uliczkach
na ziemie spluwać
gdy krocze odsłonięte
nie robi wrażenia
śmierć dziwce
zawoła ten
co kamienia się boi
stojąc za murem braci
spogląda na zegarek
czas do domu
dziecko
autor
Vagirio
Dodano: 2008-12-05 14:51:31
Ten wiersz przeczytano 514 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Jak zwykle same punkty bez komentarzy -ja tu nic
ciekawego nie widzę w wierszu PANI wiagro.
Droga pani Vagirio według mojej oceny, dzisiejszego
dnia pani napisała najlepszy wiersz. Laur dla pani.
Wiekszosc poetów zarzuca mi,że jestem złośliwa
...mylicie sie !!! potrafie docenic , gdy ktoś sie
napracuje i na to zasługuje.Wiersz w tematyce
mroczny ale jakże wymowny , prawdziwy, poczułam
dreszcz czytając .Tekst można interpretowac na
wiele sposobów , więc ja nawet tego nie próbuje ,
pozostawiam to czytelnikowi...duże brawa.
Pozdrawiam...jędzowata Romantyczna Julia
Pigulka złości i agresji.
no cóż... robi wrażenie...mocne...
Brutalna rzeczywistość, obojętność, w Twoim wierszu
krzyczy kamieniem. Mocny, dobitny, zostawia ślad .
czytałam kilka razy, wiersz porażający w odbiorze
Protest na obyczaje młodość powinna mieć zasady
nakazywane przez rodzica Bardzo dobry Dobre wnikliwe
spojrzenie jak alarm Wyrazy uznania
Nie ma cienia wątpliwości. Jesteś kłębkiem
niezamortyzowanej złości.