klekot
może zresztą nie czekam
chociaż do okna podchodzę
z nogi na nogę przestępuję
w rozpostartych ramionach
mieszczę wszystkie pojęcia
nie muszę ich rozumieć
odtąd jestem częścią czegoś większego
i pewnie mógłbyś mnie dostrzec
ale oczy masz odwrócone
i ciężko ci chcieć jak mnie wierzyć
przy akompaniamencie klekotek
wypierających dzwony
Komentarze (9)
Jakoś smutno...
:)
Ślicznie dziękuję.
Pozdrawiam.
Metaforyka ściska za gardło, krzyczy, zaciska pięść,
jakaś niepojętą krzywda się dzieje. Wiersz świetny!
witaj
smutna jest Twoja biel
zatrzymuje krzykiem o ....
pozdrawiam
Każdy z nas jest cząstką czegoś większego. Materialnej
ludzkości, niematerialnego, zbiorowego ducha.
Smutna życiowa refleksja.
Myślę, że wielu mogłoby się utożsamić owym przekazem
wiersza.
Pozdrawiam:)
Marek
wołanie o uwagę
Smutne to gniazdo, gdzie wszystko wydaje się nie tak:
czekanie to właściwie - oczekiwanie na nic, oczy
unikają oczu, klekot to nie radosny odgłos, tylko
dźwięk kojarzący się z przechodzącą procesją...
Pozdrawiam serdecznie, zadumana.
Wiersz pełen zadumy i pobudza do przemyślenie.
Pozdrawiam.