howgh
nie pod krzyż rosło to drzewo
sadzone ręką czyjegoś ojca syna
może zresztą samosiejka
w tej za domem mieliśmy swoje kryjówki
indiańskie strzały świstały
a może to świstał wiatr
gdy wystawialiśmy głowy z wigwamu
ze skóry starej poszwy
pachniało żywicą albo niebem
dziś wiem że jedno nie wyklucza drugiego
miłość może być przekleństwem
życie powolną śmiercią
drzewo krzyżem który nie przyjął jeszcze
rozłożonych ramion
Komentarze (11)
Ciekawe. Pozdrawiam z plusem:)))
Też byłem Indianinem, i też to wszystko odkryłem.
Drzewa, podobnie jak my, nie wybierają. Kapitalna
poezja. Życzę radosnych świąt :-) Kłaniam się nisko
:-)
Potrzebny, skłaniający do refleksji wiersz.
Zdrowych, ciepłych, pełnych miłosci Świąt
Wielkanocnych!
Które drzewo jest szczęśliwsze. To, które do cna
spróchniało, czy to, z którego zrobiono krzyż?
z podziwem dla metaforyki słów i przekazu pozdrawiam,
Wesołego Alleluja
Myslę ,ze refleksja z komentrza Anny - ma ogromne
znaczenie: z drzewa - drewna- ozemy ucynic brzemie i
dyby - mozemy zbudować łodkę. Kamie - moemy ozywiaacdo
nog- i w wodę lub premienic w toporek. toporkiem -
mzemy rozbic dowolną czaszke lub wydlubac arkę.
Korzystając z zycia- i z drzewa zycia - mozemy
ukrzyzowac człowieka lub zbierac chlebowe owoce zycia
.
Intresujący,sklaniajacy do refleksji wiersz:)
Alleluja:)
Doskonała, metaforyczna Poezja,
jak zwykle z podziwem pozdrawiam świątecznie :)
Bardzo obrazowy. :(
Pozdrawiam z podobaniem.
Zdrowych i pogodnych Świąt!
Wesołych Świąt! :)
A very beautiful poem.
Howgh.
aż chciałoby sie powiedzieć- to nie drzewo jest
winne...
Zdrowych i Spokojnych Świąt!