Kochalam....
Krzyknąłeś
Na sali był tłum
A ja nie czułam nic
Prócz zapachu Waszych perfum
Nie widziałam ludzi też
Moje serce, dusza, umysł
Było studnią pełną łez
W jednej chwili runął świat
Zbudowany z czterech lat
Na tej sali przepełnionej
Nie widać było już nikogo
Prócz mej duszy zranionej
Mój świat osobisty, mały
Był juz teraz smutny cały
Coz napisac wiecej moge
Dzien ten dzisiaj jeszcze
Wzbudza we mnie trwoge
Wiec dlatego chce Was ostrzec
To juz zawsze bedzie bolec
Drodzy chlopcy i dziewczeta
Pamietajcie o tym
Ze sciezka milosci
Zawsze bedzie trudna i kreta
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.