kocham las
to już ciągnie się od lat
namiętnością jest przewodnią
nieśmiertelna wiara w świat
w lesie świeci jak pochodnia
już mój ojciec wierzyć chciał
w ciszę lasu która chroni
każdy oddech byłby dał
każdy uścisk męskiej dłoni
żeby tylko dłużej żyć
i po leśnych drogach chodzić
by się w zielonościach skryć
w ciepłym runie móc pobrodzić
jego miłość we mnie tkwi
z rana budzi przywołuje
szybko się ubieram i
biegnę tam gdzie las poczuję
zapach sosny i igliwia
szyszek rozpalonych słońcem
mchu co ciągle odpoczywa
pod jałowcem świerków gońcem
drzewa szumią żyje las
nawet jeśli coś umiera
tu nie krzyczy sobą czas
tutaj ciągle żyje teraz
miłość lasu mnie otacza
ciało wzbiera gdy jej chce
co dzień silniej wciąż powraca
do niewoli wzięła mnie
….........
kocham las kocham las
tutaj był początek nas
tutaj kiedyś eden był
pełen boskich sił
….......
Komentarze (6)
Przepięknie i przyrodniczo :)
Można by ten wiersz zaśpiewać, może przy ognisku,
patrząc na te sosny i świerki, wąchając ich zapach.
Cudnie.
Pozdrawiam.
pięknie ciepło z miłością do natury...lubię las
mieszkam na skraju Wolińskiego Parku Narodowego :-)
pozdrawiam serdecznie:-)
też jestem miłośniczką lasu, bardzo pięknie o nim:)
Mieszkam obok lasu... Podoba mi się. Pozdrawiam
Bardzo mi się podoba w treści i formie, bo też kocham
las ogromnie:)
Miłego poniedziałku:)