Kocham i nienawidzę.
Wiersz to nie będzie... Oznajmiam to tu i wszędzie...
Ziarno nadziei uwiera mnie gdzieś, na samym
środku mojego serca.
Mam przed oczyma Twoją twarz, znam ją
niemalże na pamięć. Każdego ranka, kiedy
promienie słońca padają na moją twarz, wiem
że kocham Cie jeszcze bardziej. W uszach
brzmią mi Twoje słowa, echem odbijają się
od ściany płaczu i niespełnienia, gdzieś w
mojej duszy. Nie widzę Twoich żadnych wad,
lecz podobno masz ich wiele. Tyle się
nacierpiałam przez Ciebie...Ocean
straconych nadziei. Ostatnia kropla gdzieś
w duszy mi drzemie. I boli...Bo rozum mówi
"zostaw" ;, a serce "kochaj" ;. Ogłuszona
krzykiem platonicznej miłości...która
każdego dnia, niemalże każdej godziny staje
się mniej platoniczna, wybieram kochaj.
Tylko czy to mój wybór? Każdą chwilę
spędzoną z Tobą, notuje w pamięci jak w
pamiętniku. I choć ich dużo było, i dalej
przybywa kartek w miłosnym zeszycie nie
braknie. Twoje imię w mym sercu wyryte. Jak
w kamieniu. Nie mogę przestać o Tobie
myśleć. Wymarzyłąm sobie taką chwilę w
której wreszcie powiesz: KOCHAM CIĘ. A ja
uścisne Cię. Ale czy to jest możliwe.
Nie...Ale Ty każdego dnia dajesz mi
iskierkę nadziei i dlatego Cię
nienawidzę...Tak bardzo kocham, że
nienawidze. Jak możżesz tak strasznie mnie
ranić??
Dziś dla Ciebię prozą pisałam... A to dlatego, że Cię pokochałam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.