Dobranoc, pchły na noc
coś mi chodzi dziś po głowie
mądra myśl
wieczorne pranie
podskakujesz
nie sięgasz dalej niż newton
nie dogonisz lamparta w za dużych
trampkach
w dodatku rozsznurowanych
pływaj
nie uroń kropli wody
topiąc swego wroga
coś mi chodzi dziś po głowie
nie bij się po łysej pale
ściąłeś mój domek
zgoliłeś
miłość zażartą
bo nic nie chciałeś mieć na głowie
bm
Komentarze (16)
refleksja się nasuwa...pozdrawiam
A gdzie Eureka...okrzyk warty wiersza, mój plus za
tytuł
Pozdrawiam serdecznie
daje do myślenia...
a pchły skaczą jak na kitę sobaczą, cóż - i takie
życie bywa.
..pozbycie się pcheł nie powoduje pozbycia problemu
który "siedzi nam w głowie"...Pozdrawiam, dziękuję za
zainteresowanie.
ciekawe, ale niczego pewna nie jestem, może dobrze
czyta Mms - a może ogólnie chodzi o natręctwo (jakieś
bardzo paskudne), z którym trzeba coś zrobić...
Witaj burass, ja czytam jak takie wieczorne
rozliczanie się samemu ze sobą:)
Bardzo dobre.
Przeczytałam na spokojnie ten wiersz drugi raz i już
wiem o co chodzi z tymi pchłami.
czyżby rozgoryczenie?
:)) Dobre.
...jakoś tych pchełek muszę się pozbyć.Te pchełki mają
szersze znaczenie...:)Pozdrawiam .Dziękuję za
odwiedziny i komentarze.
Co ci chodzi po głowie -topić wroga ,a przecież to
morderstwo ,lepiej ośmiać mu się w twarz .7-nie
zabijaj.Pozdrawiam.
Dobranoc:)
Życzę pięknych snów pod podusią:)
Nawet i takie pomysły ma człowiek :)