Kochanka
Wiem, kochanie, nigdy nie zostawisz
żony.
Będę się świadomie trzymać na uboczu.
Wystarczy mi dotyk, zapach Twego ciała
i ciepłe spojrzenie Twych błękitnych
oczu.
Wystarczą mi krótkie hotelowe noce
i namiętne chwile skradzione w
przelocie,
których smak odczuwam jeszcze długo po
tym,
jak pospiesznie wracasz do żony i
pociech.
Wiem, kochanie, nigdy nie rzucisz
rodziny,
lecz Cię ciągle kocham miłoscią
najszczerszą.
Tylko łzy czasami po policzkach płyną.
O, jak bardzo marzę, żeby być tą
pierwszą!
Kalina Beluch
Komentarze (8)
ładny wiersz,zakazane silne uczucie i żal,że nie udało
się być na pierwszym miejscu w życiu ukochanego...
Podoba mi się sposób zapisania myśli. Pozdrawiam.
A fe. Nie pochwalam.
podoba mi się...szkoda tylko,że w życiu tak nie
jest... dopisuję się do wypowiedzi Sotka, pozdrawiam
Prawdziwy dramat życiowy, jeśli nie mogą amory wyjść z
głowy.
Gorący i niebezpieczny temat. Pięknie pokazana
zakazana miłość. Pozdrawiam:)
Bardzo dobry. Dobrze pociągnięte rozwinięcie logiczne.
Rymy ABCB , praktycznie jeden gramaytyczny, a więc w
normie; Średniówka na 6. Dobry warsztat. POWO!
Tych dwoje powinno się spotkać wcześniej...
Wzruszające i pięknie napisane.