Kochankowie
dla wszystkich zakochamych... i nie tylko...
Byli razem... siedzieli na ławce
splecieni jakby w jedno.
Trzymali się mocno jakby się bali,
że jeśli puszczą to już nic ich nie
ocali,
że coś ich rozdzieli,
a tego nie chcieli.
Ona siedziała mu na kolanach
i objeła go rękami
on ją przytrzymał, byli przytuleni...
marzył by byc z nią wiekami.
Zakochani byli od samego początku...
siedzieli i rozmawiali...
można było ich zawsze tam zobaczyc
na tej ławce się zakochali...
i to ich miejscem do dziś pozostało.
Teraz można tam spotkac starą kobietę,
która czeka na swojego kochanka,
co wieczór i każdego poranka.
Czeka, aż trafi do drugiego świata
tam on na nią czeka juz długie lata.
Ona do niego tam dojdzie już za
niedługo,
bo też śmierc na nia czeka...
i znów się spotkają na tej ławce...
Ta ławka jest tych kochanków.
Wiemy, że się tam spotkają,
więc już pójdziemy, niech inni też nie
przeszkadzają.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.