kochany...
Pamietajcie trzeba miec nadzieje!
kochalam kiedys chlopaka
a on chyba kochal mnie
lecz teraz nie kocha
serce jego zamarlo w bezlitosnej
przeszczeni beznadzieji
znika w niej
juz nawet ja niemoge go uratowac
moja milosc jest bezsilna
nadzieja oslabla
serce rozdarte
a on poprostu wegetuje
z dna na dzien
jestem przy nim wspieram go jak moge lecz
on...
odplywa coraz bardziej
wolam do niego wroc
zostan
lecz on juz nieslyszy nikogo
oprocz wewnetrznego mrocznego glosu
lecz wciaz mam nadzieje
nadzieje
nadzieje
ze wroci
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.