Kochasz bardziej mamusię czy...
Mówili, że za młoda by cokolwiek
usłyszeć.
Szeptali do siebie, nie potrafili
krzyczeć.
Jak sępy zżerały każdą część jej ciała.
Nie wiedząc, że ona nadal żyć chciała.
Pomiędzy ich wargami jej imię się
chowało.
Lecz nigdy nie potrafili mi wyjaśnić co się
stało.
Ja wiedziałam, że oni knują, knują pomiędzy
sobą,
chcieli mnie obarczyć każdą winą swoją.
Chcieli by me serce pękło na kawałki.
Chcieli bo umieli zranić mnie bez walki.
Zostawili mnie jak dziecko
Pełne płaczu, żalu dziecko
Zawile obgadując plan morderstwa między
sobą
Tacy byli cwani, jednak się nie
spodziewali
To WY jesteście dziećmi, a ja jestem TĄ
dorosłą.
Ten wiersz dedykuję moim rodzicom, by zobaczyli że każdy człowiek ma duszę ... i ten duży i ten mały. By zrozumieli, co utracili.
Komentarze (2)
Pochwalam taką formę wyrazu do kontaktu z rodzicami
jeśli nie skutkuje normalna metoda komunikacji.
Niestety jestem przeciw takiemu pisaniu i nie będę go
głaskał po grzbiecie jak kota jeśli na to nie
zasługuje, mimo dobrej natury i zamiarów.
Wrzucając takie wiersze musisz się liczyć z tym, że
ktoś nie ma miękkiego serca i patrzy na poezję jako
coś więcej niż zapis odczuć i wymaga coraz więcej.
Utwór - "Kochasz bardziej mamusię czy tatusia?"
Niestety nie oscyluje nawet w graniach dobrego smaku
poezji i bez urazy nawet po pijaku, każda osoba nie
będaca w temacie jest w stanie skleić twory jak
powyższe. Proponuje najpierw takie utwory lepiej
przemyśleć, odłożyć do szuflady, wyjąć po jakimś
czasie, poprawić i następnie wrzucać na portale.
Smutne i prawdziwe... Ładnie napisane, pozdrawiam