kokon...
więzieniem myśli kokon domowy
ściśnięty szarfą słów nieprzesianych
gąbkowa masa spękanych tynków
utwardza głucho milczące ściany
lampa jak sędzia wyłącza światło
umywa ręce przy gorzkich słowach
noc milczkiem skrada się z pustą ciszą
pod stary dywan mowy treść chowa
wielojęzyczność w krótkich dialogach
kobiece łkanie z męskim protestem
poprzeplatane krzykiem milczenia
przenicowane złowrogim gestem
para on ona dezorientacja
która w psiej sierści siedzi skulona
nieporozumień nici się plączą
a każda warta jego ogona
Komentarze (20)
...masz rację Marku, często komentarze Bartka,
stanowią uzupełnienie autorskiego przekazu;
dziękuję i miłego dnia życzę:))
...tak to problem wielu rodzin; niedopasowanie
rodziców, konflikty młodych ze starymi itp... to
dramaty codzienności szarych ludzi
dziękuję Bartku, Krysiu i miłego dnia wam życzę:))
Bort opisał to świetnie. Pozdrawiam.
Witaj, Stefi :-)
Bardzo konkretnie i dosadnie dzisiaj - msz. Wiersz
świetnie skrojony, dobrze się czyta. Warto zatrzymać
się na dłużej i podumać, bo opowiada o niewymownych
dramatach... Żadne słowo nie pojawia się tutaj
przypadkiem... "Kobiece łkanie z męskim protestem" -
przerażające... Jak "krzyk milczenia" i ostatni wers,
jakże trafny...
Oczywiście, można przypasować do dzisiejszych realiów,
kwarantanna, zamknięcie itd, ale wiersz przecież
uniwersalny... Niestety... Bo takie dramaty działy się
i dzieją dookoła... Nagminnie... A mnie przypomina się
dzieciństwo...
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam ciepło :-)
Rzeczywiście izolacja z osobą agresywną, czy
niezrównoważoną - to obecnie dramat wielu rodzin.
Znajdują się w kokonie niemożności. Życzę miłego
dnia:)