kolęda
noce błękitne
płatkami śniegu,
kolęda
biała jak światło gwiazdy,
smutek skrzepnięty
ścięgnami gniewu,
w dłoni opłatek
jak księżyc zastygł
nam nie potrzeba,
po szorstkim mrozie
stopami ciężkimi
niby z brązu
dotykać ziemi
i w krwi jej brodzić,
lodowym dłutem
sumienia drążyć
potrzeba w ziemi
i w sobie szukać
słów czystych,
jasnych jak grom,
w odległej nocy
łagodnych łukach,
w czułych ramionach
odnaleźć dom
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.