Kolejny atak zimy przeżyjesz sam
Arturze
koszule wyprasowałam ułożyłam
przed śmiercią kolory są niewyraźne
dlatego wybacz mi brak gustu i
niezdecydowanie
krawat dobierze ci sąsiadka
pokój pachnie petunią
tylko że jutro pierwszy przymrozek
spodziewaj się najgorszego
w dywan wplotłam kilka moich włosów
wymyj i uczesz je tak w sobotę
pamiętaj
nie ściskaj za mocno gumką
teraz jestem gdzieś pomiędzy niedokończonym
wierszem
a spacerem na który mieliśmy iść razem
na koniec chce cię przeprosić
umarłam nagle
miałam na sobie bluzkę z niemieckim
napisem
"Ich bin frei"
myślę że ty teraz również
Komentarze (8)
Wyśmienicie sie czyta i jest w wierszu jego bezdennosc
zachowana
kolejny wiersz Twój czytam.Są bardzo dobre, mają w
sobie prawdę i niesamowity klimat.Pozdrawiam.
Niesamowity wiersz...
czytałam to zaraz po północy i chciałam żebyś z tym
umieraniem poczekała do rana , do czasu kiedy napiszę
że podoba mi sie :)
niesamowity, świetny wiersz...
Bardzo smutny wiersz ale takie uwielbiam i ten jest
świetny. Pozdrawiam!
O,kurcze! Tak po prostu, a tak przejmująco!
Bardzo smutny wiersz; dający do myślenia. O bólu
przemyśleń po.