koloru czerwonego
zapuściłem się do świata pilnie
strzeżonego
uzbrojony w czerwień
w dzień powtórny co niebo się kłania
prowadzony blaskiem ostatnim nadziei
kiedy ta ostatnia przepadła...
mury kamienne slońca uczepione
zbudowane by nie wchodzić
tylko czerwienią okryty o stopach bosych
nie ulegne ...
a za każdy kamień kości łamią
a pragnienia w pył obrócą
tu u bram strzeżonego świata
im bardziej jej nie ma tym większą się
staje...
nadzieja co ostatnia przepadła.
i runąl mur dnia odległego
po drugiej wyprawie syna Heliosa
kamienie pokruszył czerwienią
co i zza muru do drugiej ciągnęła...
...zapuściłem się do świata pilnie
strzeżonego
uzbrojony w czerwień
w dzień powtórny co niebo się kłania
prowadzony blaskiem ostatnim nadziei
kiedy ta ostatnia ...matka czerwieni się
stała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.